Jesienna dama. Wytrawna, aromatyczna i piękna zupa z dyni

 Sezon na dynię to super czas. Dynią można dekorować mieszkanie, albo ogromna postawić przed domem. Dynią można nakarmić rodzinę przygotowując pyszne potrawy. Pisałam już jakiś czas temu o dżemie z dyni, który robi się razem z pomarańczami. Receptura na nią, a właściwie wpis powstał jeszcze w moim prowincjonalnym życiu. Dynie przyjeżdżały same, nie musiałam iść po nie na targ czy do sklepu. Opis moich zmagań z nią znajdziesz tutaj. Tak, dynia wyjątkowo lubi słodycz. 


Dziś jednak opowiem o dyniowej zupie, która moim domownikom, gościom i mi także przypadła do gustu. Jest wytrawna, korzenna, rozgrzewająca. nie przepadamy bowiem za klasyczną dyniową na słodko i na mleku.

Zdecydowanie przepadamy za potrawami z charakterem. Jako jesienna dziewczyna, polecam ten przepis, bo trudno go zepsuć. Jest pyszny, raduje człowieka swoim wyglądem, aromatem, no i smakiem. Absolutnie!



Dynię kroimy na pół, wydrążamy pestki. Jeśli są ładne i duże, oczyszczamy je, można je potem ususzyć, będą do chrupania. Można część odłożyć na nasiona, które zasiejemy na wiosnę w ogródku. Przygotowaną kroimy w mniejsze kostki, wykładamy na blachę, na której wcześniej kładziemy papier do pieczenia. Możemy te kawałki obsypać delikatnie ulubionymi ziołami, ale nie musimy. Potrawę i tak będziemy doprawiać na koniec. Możemy lekko skropić oliwą lub dobrym olejem. Wkładamy do nagrzanego piekarnika (180 stopni) i niech się tak piecze ok 40 minut.

To wystarczająco dużo czasu, żeby wstawić wodę, obrać warzywa i zaparzyć sobie kawę.
W garnku na rozgrzaną oliwę wrzucamy pokrojone w kostkę warzywa. Cebula, marchew, ziemniaki, por, pietruszka, seler, w zależności co mamy. Podstawa to dla mnie por, ziemniak i marchewka. Wszystko pozostałe dodać warto, ale jeśli akurat nie masz nic się nie stanie.

Składniki podsmażasz i doprawiasz: solą, pieprzem, kurkumą (obowiązkowo!), curry, cynamonem, odrobiną gałki muszkatołowej i kardamonu. Można dla tez dla ostrości   zetrzeć kawałek imbiru.


Podgrzane przyprawy oblepiają warzywa, masz w kuchni i w całym domu zapach nieziemski, mocny, orientalny.

Zanim się zawartość garnka zbytnio przyrumieni zalej ją przygotowanym wcześniej bulionem (od Ciebie zależy czy będzie to wywar na mięsie czy warzywach). W mieszance jest zresztą tyle smaku, że jeśli zalejesz gorącą wodą tez nie stanie się nic złego, wtedy warto dodać trochę tłuszczu - np. oliwy albo masła, które są doskonałym nośnikiem smaku!!!

Teraz czas, by wszystko się pięknie obgotowało.

Kawa wypita, baza naszej zupy gotowa - czas na naszą główną bohaterkę! Wyjmujemy dynię z piekarnika, oddzielamy miąższ od skórki i wkładamy do wywaru. Chwilę jeszcze gotujemy, dajemy czas, żeby smaki się wymieszały.


Zdejmujemy garnek z gazu, zawartość blendujemy, próbujemy, doprawiamy.
Czas podawać. Pamiętaj, że jemy oczami, wszystkie zmysły biorą udział w naszej uczcie. Zatem zawsze staraj się podawać posiłki tak, by cieszyły nie tylko podniebienie, ale również oko.




Moją zupę podałam w kolorowych miseczkach, a pomarańczowy kolor złamałam mrożonym zielonym groszkiem, który wcześniej jedynie zalałam wrzątkiem - smakuje jak prosto z grządki. Mniam.


Ps. Jeśli upieczesz całą dynię to będzie zdecydowanie za dużo na jeden garnek zupy. Nic nie szkodzi. Niewykorzystany nadmiar zblenduj, podziel na porcje, włóż do pojemnika lub do woreczków strunowych, zamroź. Będzie jak znalazł na później.


Komentarze

Bądź na bieżąco

Popularne posty