Do słoika, do pracy. Pyszna i sycąca kasza gryczana ze śledziem


Moich gryczanych przygód ciąg dalszy. Mam nadzieję, że Was nie zanudzę. Staram się, żeby mój jadłospis był urozmaicony, żeby smaki się nie powtarzały (nawet jeśli króluje w kuchni jeden główny składnik).



Dziś ugotowałam kaszę gryczaną białą. Podałam na obiad z podsmażonym mięsem oraz pieczonymi warzywami - dynią i burakiem. Taki prosty posiłek, pełen smaku i wartości odżywczych. Kaszy zostało sporo, więc znów miałam bazę do dania, które przygotowałam na następny dzień do pracy.



Kasza ugotowała się na sypko, to świetna sprawa jeśli chcesz zrobić z kaszy sałatkę. Super szybką i super smaczną. Bezglutenową i fit.


Do kaszy dodałam:

posiekaną drobno czerwoną cebulę,
kapary, 

drobno pokrojony szczypiorek,

do tego dodałam wędzonego śledzia, którego połamałam na drobne kawałki,

oliwę.



Robiłam wszystko w pośpiechu, dlatego uprzedzam: śledź wędzony ma niestety sporo ości. Zalecam najpierw oczyścić rybkę z ości, potem dopiero dodawać do dań. Ja już nigdy tego błędu nie popełnię.



No cóż, ze względu na ości jadłam sałatkę powoli, uważnie. Pewnie tak właśnie powinno się jeść zawsze. Ale kiedy coś bardzo ci smakuje, instynktownie pożarłabyś to o wiele szybciej. Następnym razem z pewnością tak się stanie. Możesz zamiast śledzia dać inną wędzoną rybę, na pewno będzie pysznie z łososiem, pstrągiem czy makrelą. Ja miałam akurat w lodówce śledzia i bardzo mi smakował.


Ciekawa jestem Waszych pomysłów na sałatki do pracy :) Na inne dania słoikowo-pudełkowe również.


 

Komentarze

Bądź na bieżąco

Popularne posty