Puszyste naleśniki bananowe



Weekend to czas, w którym - bez codziennego pośpiechu - przygotowanie śniadania dla rodziny może być prawdziwą przyjemnością. 

Przyjemność mam ja matka, przyjemność mają również konsumenci moich śniadań. Zwłaszcza, jeśli na stole pojawią się ich ulubione smakołyki. Na przykład naleśniki, których wielbicielami są moje dzieci odkąd pamiętam. Ostatnio kilka razy zrobiłam również pankejki, czyli puszyste wersje naleśników (takich amerykańskich). A takie przyrządza się najłatwiej z bananami.


Zaczęło się od tego, że w misce straszyły banany, których skórka była już w plamki albo brązowa. Wiadomo, nikt się nad nimi nie zlituje i nie zje, bo takie nieapatyczne i na pewno zepsute…
Na nic teoria o niemarnowaniu żywności, na nic gadanie o zero waste. Brązowych bananów nikt nie zje. Chyba, że… są ukryte w cieście naleśnikowym.

Pierwszy raz zrobiłam je myśląc, że mogą nie posmakować, że sama będę musiała pochłaniać te smaczne kalorie. Nie musiałam, myliłam się. Naleśniki wyszły za pierwszym razem, odtąd robię je często, głównie w weekendy, a dzieciakom sprawia to frajdę.

Składniki:
2 dojrzałe banany
05 l. mleka
2-3 jajka
3 łyżki cukru
Szczypta soli
Cukier waniliowy (opcjonalnie)
Łyżeczka proszku do pieczenia
1.5 szklanki mąki


Najpierw miksujemy w blenderze banany z mlekiem, powstaje gęsta baza naszych naleśników. Mieszamy ją mikserem (na wolnych obrotach) z cukrem, jajkami, mąką (do której uprzednio dodajemy proszku do pieczenia). Ciasto powinno być gęste jak kwaśna śmietana.

Na rozgrzaną patelnię, posmarowaną delikatnie tłuszczem (olej albo masło), wlewam tyle ciasta, by usmażyć jednocześnie 3 małe naleśniki. Smażę do uzyskania złotego koloru (po obu stronach oczywiście).

Dojrzałe banany mają w sobie dużo słodyczy i aromatu, dlatego nie przesadzajcie z białym cukrem!!!


Gotowe placki można podawać z konfiturą. Dzieci lubią coś kwaskowatego, np. galaretkę czerwonej porzeczki, ja lubię z dżemem dyniowym. Podobno wybornie smakuje z syropem klonowym. Tutaj inwencja w Waszych rękach!

Sam fakt, że przepis zamieszczam na prowincji to zasługa mojej córki, która nalegała, że przepis powinien zostać tu opublikowany. W tym miejscu pozdrawiam wszystkie mamy szalonych nastolatek i nastolatków. Bananowe naleśniki powinny spowodować uśmiech na zadąsanych twarzach naszych podlotków!


Smacznego!


Ps. znikają z talerza tak szybko, że nie jestem w stanie zrobić porządnych zdjęć, to chyba najlepsza rekomendacja dla przepisu :)

Komentarze

Bądź na bieżąco

Popularne posty