Dzień twarogu

Nigdy nie lubiłam mleka. To jedyny taki produkt, którego nie jestem w stanie przełknąć. Nie częstujcie mnie mlekiem, nie opowiadajcie mi o ciepłym i świeżym mleku prosto od krowy, ani o piance, która się na wierzchu zbierała. Wcale mnie te opowieści nie rozczulają, wręcz przeciwnie. Nie przepadam za zapachem mleka w świeżym domowym maśle, w serowarniach też nie czuję się komfortowo i świeże sery nie są moim ulubionym przysmakiem.


Ale jestem wielką fanką nabiału: kefirów, maślanki, śmietany i serów. W Polsce sery zagrodowe od ładnych nastu lat przeżywają odrodzenie. Serowarzy wystawiają się i sprzedają z powodzeniem swoje produkty. Ludzie kupują zarówno świeże, jak i dojrzewające sery podpuszczkowe. Naturalne, z dodatkami, wędzone, mogą być jedzone jako przekąska, dodatek do pieczywa, sałatki, jakkolwiek chcesz. Serowarzy wygrywają ze swoimi produktami konkursy kulinarne, sery pięknie się prezentują, a ich ceny przyprawiają czasem o zawrót głowy.



Dziś jednak będzie o serze, który pamiętam z dzieciństwa i zapewne w każdym domu wiejskim i miejskim gospodynie potrafiły go przyrządzić. Zwłaszcza, że każde mleko się do tego nadawało. Przed erą mleka UHT, każdy mógł wyczarować w swojej kuchni twaróg. To był po prostu biały ser, który był w domu zawsze. Podobnie jak zsiadłe mleko. Jedzono twaróg świeży, ale także dojrzewano go, moja prababcia suszyła takie gomółki, albo trzymała w ziemiance, aż pokrył się zdrową smaczną i delikatną pleśnią. Znam to tylko z opowieści, ale zawsze każda taka historia pobudza moją historyczno-etnologiczną wyobraźnię.



Twaróg, to nasze kulinarne dobro, które chyba gdzieś tam, w natłoku innych serów zagrodowych zaniedbaliśmy. A przecież, ten wspaniały biały ser jest doskonały w tylu wariantach. Na kanapkę. Po prostu. Ze szczypiorkiem albo na słodko z dżemem lub inną konfiturą. Twaróg rozkruszony podaje się do klusek ziemniaczanych, do tego skwarki albo smażona cebulka. Wspaniałe są proste smaki, takie jakie ma gzik, czyli rozkruszony twaróg ze śmietaną. Lubię w gziku smak szczypiorku, czosnku, soli i pieprzu. Podany z ziemniakami w mundurkach jest w swojej prostocie doskonały. Świetnie sprawdzi się w nadzieniu do pierogów, takim z cebulą i ziemniakami, które obecnie nazywa się ukraińskimi.



Twaróg jest uniwersalny, bo można go podawać również na słodko. Pierwsze co przychodzi mi do głowy to pierogi z twarogiem na słodko albo pierogi leniwe. Słodki twaróg z owocami świetnie się sprawdza w naleśnikach. A co powiecie o serniku? Na zimno albo pieczonym. Kto piekł, ten wie jak wielkie znaczenie ma jakość twarogu. Podobnie z wielkanocną paschą, wiem to, bo mimo że jej nie jadam, to obserwuję relacje moich przyjaciół w łasuchowaniu, którzy, jak by to rzec - są wyznawcami paschy.



Ciekawa jestem jakie jeszcze sposoby na przygotowanie i jedzenie twarogu są dla Was oczywiste i których tu nie wymieniłam? Czy umiejętność przygotowywania twarogu już zupełnie się zatraciła, czy jest już zarezerwowana dla amatorów serowarstwa? Czy pasteryzowane mleko w kartonie może się przyczynić do zaniku twarogowej tradycji? I na czym polega przewaga sera podpuszczkowego nad twarogiem?






Komentarze

Bądź na bieżąco

Popularne posty