Domowe pierniczki świąteczne


Żyję w piernikowym mieście, pracuję w piernikowym muzeum, pierniki są bardzo ważnym elementem w przedświątecznych działaniach rodzinnych… są trochę jak przeznaczenie… fatum.



Jeden przepis na pierniki z ciasta dojrzewającego pisałam już w ubiegłym roku, niedawno wstawiłam przepis na brukowiec kujawski, a wczoraj upiekłam jeszcze inne, znakomite ciasteczka. Zdjęcia wstawione na Instagram oraz Facebooka wzbudziły Wasze zaciekawienie i poskutkowały prośbami o przepis. Stąd właśnie mój dzisiejszy wpis.

Nie wiem jak Wy, ale ja rok rocznie mam wielkie plany na przygotowanie piernikowego zaczynu, dużej ilości ciasta i wspólnego radosnego pierniczenia przez wiele przedświątecznych dni. Niestety rzeczywistość jest zabójcza. Na większość zaplanowanych działań nie ma czasu. Ale mimo to, chcemy, żeby nasz dom pachniał świętami, prawda? Jest to możliwe nawet przy całym etacie, niewielu chwilach, kiedy mamy jeszcze siłę, a nastolatki mają ochotę potowarzyszyć nam w kuchni. Wczoraj taką właśnie chwilę wycisnęłam jak cytrynę i przygotowałam pierniki bliskie ideału!


Przepis jest banalnie prosty. Zawsze czarowałam, wyszukiwałam skomplikowanych procedur, zajmowało to dużo czasu, a efekt… niestety, nie zawsze był powalający. Wczorajsze późne popołudnie spędziłam na przeglądaniu przepisów, a pomiędzy kartkami ulubionej książki kucharskiej znalazłam zapisany wiele lat temu sposób na pierniczki świąteczne. Pewnie dostałam od kogoś znajomego i musiało to być kilka ładnych lat temu, bo karteczka pożółkła całkiem.


Składniki:
Miód  25 dkg(według mnie najlepszy jest gryczany)
Mąka 0,5 kg (pszenna, ale ja dodaję też żytniej)
Przyprawy do piernika(w przepisie, który dostałam są dwa opakowania, ja przyprawę skomponowałam sama): pieprz, cynamon, gałka muszkatołowa, imbir, kardamon 
Masło 5 dkg
Cukier 25 dkg
Jajka 2 szt.
Soda oczyszczona 2 łyżeczki

Najpierw rozpuszczamy masło razem z cukrem i miodem i dodajemy przyprawy, prawie doprowadzamy do wrzenia. Już wtedy po domu roznosi się ten cudowny niepowtarzalny aromat!!!! Genialna mieszanka miodu i przypraw korzennych… Ten magiczny płyn wylewamy do przesianej, połączonej z sodą mąki. Pamiętajmy, by mąka była ogrzana. Jak już wlana masa przestygnie dodajemy jajka  i wszystko łączymy (ja robię to najpierw drewnianą łyżką, potem rękoma). Ciasto musi mieć konsystencję dość zwartą, więc jeśli jest zbyt rzadkie i klejące podsypujemy mąką do uzyskania odpowiedniej konsystencji. Tak przygotowane ciasto dzielimy na porcje, wałkujemy  dość cienko, wycinamy kształty. Wstawiamy do nagrzanego do 160 stopni piekarnika na ok 10-15 minut. Po ostygnięciu lukrujemy, ozdabiamy jak chcemy


Pamiętajcie, że każdy przepis można modyfikować. Ja trochę zmieniłam proporcje, dałam malutko, wręcz symbolicznie cukru i miodu chyba też nieco mniej niż w przepisie, dlatego moje pierniki nie są  zbyt słodkie, ale bardziej pieprzne, wytrawne. I o takie mi właśnie chodziło.


Przepis jak się okazało ponadczasowy. Robi się szybko. Smakuje wybornie. Wyglądają też okazale! Ciekawa jestem czy ta porcja doczeka się dekorowania, znikają w wyjątkowo tajemniczych okolicznościach :) Ale, jak napisałam dzisiaj na facebooku, ja lubię takie nieozdobione, bez lukru, czekolady i zbędnej słodyczy...

Ciastka są niezbyt słodkie, niezbyt twarde, ale chrupiące, aromatyczne, wyśmienite!!! Spróbuj, polecam!

Komentarze

Bądź na bieżąco

Popularne posty