Lublin smakuje wyśmienicie. Wspomnienie Europejskiego Festiwalu Smaku



Kiedy na zewnątrz szaruga i niepokój wywołany sytuacją epidemiologiczną, warto przypominać chwile pełne słońca i smaku. Takim czasem był wrześniowy Europejski Festiwal Smaku w Lublinie, w którym miałam wielkie szczęście brać udział. Czekałam na ten wyjazd ze zniecierpliwieniem. Piękne miasto z bogatą historią i niepowtarzalnym klimatem co roku we wrześniu gości smakoszy i dzieli się okolicznym dziedzictwem kulinarnym. Kilkudniowe wydarzenie to prawdziwa uczta. Dzieje się tak wiele, że zdecydowanie trudno uczestniczyć we wszystkim. Co warto podkreślić: smak jest wszędzie, jest lokalne jedzenie, są historyczne uczty, ale także można delektować się sztuką, muzyką i atmosferą tego niezwykłego miejsca.


staropolski cebularz wg. Macieja Nowickiego


Tak, tak, tak rarytasów jest tyle, że drogi smakoszu zapomnij o diecie. Bierz i smakuj, delektuj się tymi chwilami, bo na następne będziesz musiał czekać co najmniej rok.

Podczas 12 edycji Festiwalu szczególnie interesowały mnie wydarzenia dotyczące kuchni historycznej i dziedzictwa kulinarnego regionu. Książka kucharska Pociejów, a tak naprawdę rękopiśmienny zbiór receptur, na który składają się kopie przepisów, które sięgają XVI- XVII wieku, został nie tak dawno odkryty w archiwum w Kijowie. Naukowo i koncepcyjnie rozpracowuje je prof. Jarosław Dumanowski z UMK w Toruniu oraz Switłana Bułatowa z Biblioteki Narodowej Ukrainy w Kijowie. Niebawem - mam nadzieję - źródło zostanie opracowane i wydane w zacnym wydawnictwie Muzeum Pałacu Króla Jana III w Wilanowie Wszystko nie tylko po to, by czytać, ale również, by się inspirować, na przykład przygotowując wystawne kolacje, takie jak "Uczta Pociejów".


Kontuza


Każdy smakosz chciałby mieć takie kompetencje i umiejętności w przekładaniu receptur - ze słów na smaki - jak to robi kuchmistrz Maciej Nowicki z Muzeum Pałacu Króla Jana III Sobieskiego w Wilanowie i Maciej Barton z Ostoi Chobienice. Mam wielkie szczęście i przyjemność obu panów znać, i jeszcze większą radość móc jeść im z rąk, choć karmią mnie zdecydowanie zbyt rzadko!



pstrąg


W Lublinie przygotowali niezwykłą ucztę historyczną, czerpiąc wiedzę i inspirację z receptur zamieszczonych w rękopisie Hrabiów na Włodawie i Różance. Siedem dań podanych podczas przygotowanej w restauracji BelEtage, w Grand Hotelu uczty, było niczym siedem cudów… Bo jak inaczej nazwać te wszystkie wykwintne potrawy, które pojawiły się na naszych talerzach? Kontuza, pstrąg, kaczka, gęś, desery skąpane w imbirze, syropie różanym, a w tym wszystkim smaki, struktury, barwy, zabawa, iluzja… Po prostu niebo w gębie. Takie spotkania z historią cenię sobie bardzo. Jednoczesny szacunek do przeszłości i teraźniejszości. 


staropolski deser 


Być uczestnikiem takiego wydarzenia to zaszczyt, a kiedy zostajesz zaproszenie do Jury oceniającego produkty regionalne w konkursie na Najlepszy Smak Lubelszczyzny to już w ogóle dostajesz skrzydeł. Ponad 70 produktów, pięknie zastawiony stół. Repertuar smaków był imponujący: od świetnych wędlin przez sery, wypieki po przetwory. Postarali się wytwórcy, producenci i kucharze, serwując swoje wyroby.









Mnie jednak zachwyciły i wzruszyły propozycje najprostsze. Suszone jabłka i konfitura z jarzębiny. Oczywiście przed wszystkimi chylę czoło za trud oraz pielęgnację lokalnego dziedzictwa. Lista nagrodzonych tutaj




Nie chciałabym, żebyście, drodzy czytelnicy myśleli, że czas w Lublinie umilałam sobie jedynie nad talerzem. W trakcie Festiwalu nie zabrakło czasu na ucztę intelektualną. Organizatorzy we współpracy z Centrum Dziedzictwa Kulinarnego UMK zorganizowali Seminarium Doktoranckie, podczas którego wygłoszone zostały referaty dotyczące historii jedzenia. Miejsce, w którym mieliśmy okazję obradować było niezwykłe: Sala Unii Lubelskiej w klasztorze Dominikanów. 




korytarze klasztoru Dominikanów. W drodze na obrady...


Wprowadzenie prof. Jarosława Dumanowskiego dotyczyło działalności Centrum Dziedzictwa Kulinarnego, kulinarnych źródeł, które zostały wydane w Serii Monumenta Poloniae Culinaria, zrealizowanych oraz trwających projektów badawczych. Tak, moi drodzy, jedzenie to bardzo wdzięczny przedmiot badań naukowych.

Agnieszka Kuś zaprezentowała swój projekt badawczy dotyczący Odrodzenia od kuchni, Maciej Barton przedstawił analizę przepisów, nad którymi pracuje przygotowując swój doktorat o Paschalisie Radolińskim, a ja opowiedziałam o historii toruńskiego piernika.


Podczas pobytu w Lublinie delektowałam się również sztuką: urokliwymi pracami Danki Jaworskiej, które wystawione zostały w Muzeum Historii Miasta Lublina oraz w sali hotelu Arche. Organizatorzy zapewnili również niejedną ucztę muzyczną (koncert Józefa Skrzeka) i duchową (debata dwóch ambon). Do tego turniej nalewek czy konkurs Good Chef, w którym zmierzyli się wybitni kucharze i kuchmistrzowie, wśród nich Jean Bos, Kurt Scheller oceniający konkursowe potrawy. 



Wspaniałe spotkania z mistrzami



Powrót do rzeczywistości i codzienności po takim weekendzie nie jest łatwy. Piękne miasto, przemili ludzie wokół, smaki, których się nie zapomina, spotkania, rozmowy, a w gratisie słoneczna pogoda.. Uśmiech nie schodził mi z ust. Tak powinno wyglądać życie!!!


Wielka radość móc uczestniczyć w Europejskim Festiwalu Smaku, zawsze! Obserwujcie bacznie profil Festiwalu na Facebooku i zaplanujcie sobie przyszłoroczny wrześniowy weekend. Jedźcie do Lublina. Ja na pewno tam wrócę.

Szczególne podziękowania i wyrazy uznania ślę do dyrektora artystycznego Festiwalu - Waldemara Sulisza, który co roku ogarnia to piękne wydarzenie. Wierzcie mi to bardzo ciężka, choć satysfakcjonująca praca.


Komentarze

Bądź na bieżąco

Popularne posty